wtorek, 8 lipca 2014

KOBO Pure Pigments - Recenzja

Witam,

Po kolejnej chwilowej nieobecności przychodzę do Was z recenzją kilku pigmentów firmy KOBO, które już mieszkają w mojej szufladzie od jakiegoś czasu. Ja posiadam ich 4 ale przy zbliżającej się podróży do Polski mam zamiar dokupić ich więcej bo są naprawdę genialne i warte uwagi.




Zakupić je można w szafach KOBO w drogeriach Natura, z tego co pamiętam ich cena to 9,90 albo coś koło tego. Są bardzo drobno zmielone, powiem szczerze, że po otworzeniu słoiczka i delikatnym przechyleniu miałam wrażenie że się przelewają a nie tak jak inne pigmenty po prostu przesypują. Pigmentacja jest super, w połączeniu z efektem opalizującym potrafią naprawdę cudnie wyglądać na powiece.



Jak już wcześniej wspomniałam posiadam 4 odcienie a mianowicie 501 Violet Blush, 502 Misty Rose, 504 Mint Cream i 505 Sea Shell.



501 Violet Blush w pojemniczku wygląda na lekko różowy ale w świetle przepięknie opalizuje na fioletowo-różowy. Nałożony na skórę i dobrze roztarty pozostawia delikatną fioletową poświatę. Oczywiście zdjęcia nie oddadzą tego jak pięknie się mieni w świetle dziennym jak również i sztucznym. Nałożony na czarną bazę lub cień w kremie wydobywa pięknie fioletowy kolor - wręcz ultrafioletowi i ładnie się mieni.



502 Misty Rose w słoiczu wygląda na delikatny kremowy odcień, natomiast roztarty opalizuje na pudrowy róż. Nałożony na czarną bazę mieni się delikatnie różowo - złoto, co na pierwszy rzut oka wcale tak nie wygląda.



504 Mint Cream o tym odcieniu zdecydowanie można powiedzieć, że jest miętowy, już w opakowaniu widać że jest lekko zielonkawy. Pięknie opalizuje na miętowy. Nałożony na czarną bazę daje zdecydowany miętowy kolor. A w świetle sztucznym powiedziałabym, że jest wręcz mocnym zielonym kolorem.



505 Sea Seall to delikatny kameleon. W słoiczku wygląda na delikatną wanilię, ale jak sama nazwa wskazuje jego opalizacja jest zbliżona do wnętrza muszli gdzie jest masa perłowa. Mieni się na złoto, róż i delikatną brzoskwinię. Bardzo uniwersalny kolor, nałożony na czarną bazę, również pięknie się mieni a samej bazie dodaje jaśniejszego i lekko różowego koloru.



Pigmenty mają wiele zastosowań, bo można je stosować do oczu, ust jak również i na całą twarz w formie rozświetlaczy. Nałożone na czarną kreskę pięknie ją wybiją i nadadzą czegoś innego naszemu makijażowi, umiejscowione w wewnętrznym kąciku oka, ładnie go rozświetlą z odrobiną koloru.




Zdecydowanie polecam i przy następnej wizycie w Polsce zaopatrzę się w kolejne :)

A czy Wy miałyście już do czynienia z tymi cudeńkami? Który odcień posiadacie i który jest Waszym ulubionym. Piszcie w komentarzach na dole, chętnie poznam Wasze zdanie na ich temat :)

Dziękuję Wam dziś za uwagę i do następnego...


Dominika

2 komentarze:

  1. Ale piękne te pigmenty! Nie wiesz czy są cały czas dostępne?
    Bardzo fajny blog. Ładne zdjęcia i konkretna treść. Będę tu wracać :)
    Zapraszam do mnie: www.orzechoweoczy.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi milo. Powinny byc jeszcze dostepne w drogeriach Natura, ale poniewaz nie jestem w Polsce wiec na dzien dzisiejszy nie jestem Ci bardziej konkretnie odpowiedziec. Oczywiscie zapraszam serdecznie do odwiedzin ☺

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...