Witam,
We wcześniejszym poście poznałyście powód dla którego nie było mnie na blogu ponad 2 tyg. A dziś przyszedł czas podzielenia się z Wami moimi zakupami jakie udało mi się zrobić w czasie tego czasu jaki spędziłam w Polsce na kursie KLIK
Może nie jest tego sporo ale jak na mnie to i tak dość biorąc pod uwagę fakt że miałam do dyspozycji tylko bagaż podręczny i pewnego rodzaju ograniczenia.
Oczywiście jak na makijażystkę przystało skupiłam się na kolorówce, bo to najbardziej cieszy i w zasadzie to mi jest potrzebne. Co do pielęgnacji to zaopatrzyłam się zaledwie w dwie rzeczy, a mianowicie pastę do oczyszczania skóry z liśćmi manuka od Ziaji oraz odżywkę do rzęs z Eveline - zobaczymy jak się sprawdzi.
Mając sposobność zaopatrzyłam się w kilka rzeczy z mojego ulubionego Inglota, postanowiłam dokupić trzy pudry do konturowania HD 501, 502 i 504 ( pozostałe dwa czyli 503 i 505 kupiłam wcześniej ) oraz paletę do nich. Już niebawem podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami dotyczącymi tych pudrów bo mogłam je w pełni wypróbować na różnych typach cer, będąc na kursie.
Oczywiście nie zabrakło zakupu cieni ( tych nigdy za wiele ). Tym razem mój wybór padł na fiolety, zielenie a także na bardziej neutralne kolory. Z fioletów wybrałam jasny wrzos nr 392 w macie, perłowo-metaliczny średni fiolet nr 445 oraz zimny ciemny fiolet nr 377, który świetnie się sprawdzi do makijaży ślubnych.
Zaś neutralne kolory to piękny bardzo jasny beż ze złotymi drobinkami nr 463, śmietankowy opalizujący na róż nr 142, kolejna brzoskwinia do kolekcji nr 311 oraz matowy szary nr 339.
Kupiłam również kilka cieni sypkich oraz jeden słoiczek ozdób do ciała. Wybór padł na piękne kruszone pigmenty mieniące się złotem nr 24, starym złotem nr 37 i opalizujące na miedz nr 82 i róż nr 86. Ozdoba do ciała to niesamowity fioletowo-brązowy pyłek opalizujący na niebiesko nr 71.
Dodatkowo postanowiłam kupić róż w kremie w odcieniu brudnego różu nr 84 i rozświetlający puder sypki HD nr 42. Początkowo myślałam, że będzie świetnie się spisywał jako rozświetlacz na kości policzkowe, ale niestety jest tak subtelny, że nie da rady. Za to pięknie stapia się ze skórą i cudownie wygląda jako rozpromienienie skóry i nadanie jej świeżości. Jak wcześniej napomknęłam wybrałam nr 42, który jest delikatna brzoskwinią ze złotą poświatą.
Przechadzając się po galeriach nie omieszkałam wstąpić do sklepu Golden Rose i zaopatrzyć się w ich pomadki, konturówki oraz kredki do oczu na które była mega promocja bo jedna kosztowała 4,90 - zresztą w tej samej cenie były również konturówki. Grzechem byłoby nie skorzystać.
Zaopatrzyłam się w trzy pomadki jedną w macie z serii Velvet matte Lipstick w odcieniu bardzo zbliżonym do mojego koloru ust nr 10 oraz dwie mocniejsze z serii Vision Lipstick piękną śliwkową nr 125 oraz klasyczną czerwień nr 121.
Jeśli chodzi o konturówki mój wybór padł na nr 505, 506 i 520.
Natomiast kredki do oczu wybrałam w odcieniach brązów - jaśniejszego 408 i ciemniejszego 406, metalicznego fioletu 425 i białą 405
Nie zabrakło również lakierów, jeden z Golden Rose bardzo drobny holograficzny brokat nr 98 z serii Paris oraz większe również holograficzne drobiny z Catrice nr 50 Glitterazzi. Kupiłam je z myślą o moim niezastąpionym nudziaku z Essie - Sand Tropez, którego recenzję możecie znaleźć TUTAJ
Na koniec trzy ostatnie rzeczy jakie sobie kupiłam to Duraline, żel do brokatu Kryolan oraz tusz do rzęs z Wibo w różowym opakowaniu.
Dajcie znać czy miałyście już któryś z tych produktów i jak się u Was sprawdziły. Piszcie również czy macie ochotę jak recenzję któregoś z moich nowych zakupów.
A tym czasem dziękuję Wam za uwagę i do następnego...
Dominika
Cien sypki 86 + duraline uwielbiam :))
OdpowiedzUsuńcień 86 przepija nawet 82 która wiele osób się zachwyca :)
OdpowiedzUsuń