środa, 29 października 2014

Makijaż: Moondust

Witam,

Po chwilowej przerwie, znów do Was wracam. Tym razem z makijażem krok po kroku. Jest to makijaż bardzo uniwersalny, w odcieniach starego złota, ciepłego brązu oraz cudownie mieniącego się cienia przypominającego płatki złota bądź folii z Makeup Revolution.



Makijaż jest prosty w wykonaniu, więc myślę, że każda z Was nie będzie mieć najmniejszego problemu żeby go odtworzyć. Cieni też nie użyłam wiele bo aż 3-4 :)

Świetnie sprawdzi się na kolację przy świecach z racji właśnie cienia imitującego folię, który przepięknie się mieni w sztucznym świetle. Może to być również propozycja makijażu świątecznego. Wystarczy zamiast jasnych ust pomalować je na piękną czerwień i już makijaż zmienia swój charakter.

To zdecydowanie makijaż, który będzie pasował każdej tęczówce i myślę, że niejedna dziewczyna będzie się w takim zestawieniu kolorystycznym czuła bardzo dobrze.

To zaczynamy...


1. Koloryt powieki wyrównuję nakładając na nią delikatną warstwę korektora a następnie pokrywam ją bardzo jasnym lekko żółtawym matowym cieniem.


2. W załamaniu powieki ruchomej nakładam ciepły matowy brąz i rozcieram go, robię to tak długo aż uzyskam delikatne przejście a przy tym kolor będzie dość dobrze widoczny.


3. Na całą powiekę ruchomą nakładam odcień starego złota wyciągając go lekko na załamanie powieki, to pozwoli przeniknąć się cieniom i delikatnie przyciemni wcześniej nałożony cień.


4. Na wcześniej nałożony odcień starego złota, na środek powieki nakładam delikatnie palcem złotą folię a granicę między cieniami rozcieram aby cienie się przenikały.


5. Maluję kreskę czarnym eyelinerem wzdłuż linii rzęs i wyciągam ją ku górze.


6. Dolną powiekę w zewnętrznym kąciku najpierw maluję ciepłym brązem a następnie nakładam cień w kolorze starego złota i przeciągam go ku wewnętrznemu kącikowi. Wewnętrzny kącik zaznaczam delikatnym różem opalizującym na złoto i nanoszę odrobinkę szampańskiego brokatu. Linię wodną maluję cielistą kredką, podkręcam rzęsy, maluję je a następnie doklejam połówki sztucznych.





Makijaż oka mamy gotowy :)

Resztę twarzy konturuję bronzerem w neutralnym chłodnym odcieniu brązu, policzki zaznaczam brzoskwiniowym matowym różem a szczyty kości policzkowych muskam rozświetlaczem.

Na usta nanoszę błyszczyk w delikatnym lekko różanym odcieniu, opcjonalnie możecie postawić na mocne usta w kolorze intensywnej głębokiej czerwieni :)

Poniżej przedstawiam kilka zdjęć całości.




Jak Wam się podoba?

Poniżej zamieszczam listę produktów . których użyłam do wykonania tego makijażu oraz zdjęcie pędzelków jakich użyłam.


  • Podkład Bourjois 123Perfect - 51 Light Vanilla
  • Puder sypki Ben Nye - Fair
  • Kolektor Lasting Perfection Collection 2000 - 1 Fair
  • Sypki cień NYC - Karate Rose
  • Cień w kremie Makeup Revolution Awesome Metals Eyeshadow - Rose Gold
  • Cień Inglot 313 
  • Cienie Makeup Geek - Cocoa Bear, Moondust
  • Bronzer Inglot 505 - puder do konturowania HD
  • Cień Makeup Geek - Shimma Shimma jako rozświetlacz
  • Czarny liner w pisaku Bourjois
  • Cielista kredka do oczu - Benefit - High Brow
  • Brwi - Anastasia Beverly Hills Dipbrow Pomada - Dark Brown
  • Usta - błyszczyk Models Own - Pink Wink
  • Tusz Max Factor 2000 Calorie - Curved Brush Volume & Curl


Jak zawsze zachęcam Was również do odwiedzenia mojego profilu na Makeup Geek i kliknięcia serduszka jeśli makijaż Wam się spodobał.

https://www.makeupgeek.com/idea-gallery/look/moondust-5/

Z mojej strony na dziś to tyle, do następnego...

Dominika

piątek, 24 października 2014

Recenzja: Orly Cutique - sposób na zadbane dłonie

Witam,

Dziś przychodzę do Was z szybką recenzją mojego ostatniego zakupu. Jest nim preparat do usuwania skórek Orly. 


Nie tak dawno odwiedziłam TKMAXX'a z zamiarem zakupu kilku ciuchów, a wyszłam z kilkoma parami bambusowych skarpetek (które uwielbiam) i właśnie preparatem do usuwana skórek (który wiem, że również jest dostępny w TK MAXX w PL).

Co prawda, nigdy nie miałam takich preparatów ale pomyślałam, że skoro inne dziewczyny zachwalają je to czemu nie spróbować. Tym bardziej, że nie zapłaciłam dużo bo £3,99 a regularna cena to £ 11,50- więc grzechem byłoby nie kupić:)


Oczywiście już przetestowałam i hmm... zastanawiam się jak to możliwe, że wcześniej nie skusiłam się na tego typu preparat. Moje skórki nie były bardzo zaniedbane bo staram się je wycinać regularnie ale jako, że jestem mamą rozbrykanej trzylatki czasem cierpię na brak czasu dla samej siebie, a ten produkt świetnie ułatwia pozbywanie się uciążliwych skórek i skraca czas pracy przy manicure.

Nałożyłam preparat na około paznokcia wzdłuż skórek, lekko nachodząc na płytkę bo nie będę ukrywać, że właśnie ze skórkami narastającymi na płytkę mam największy problem, odczekałam ok 1 minuty i ... byłam w szoku jak pięknie wszystko zeszło pod wpływem tego preparatu i metalowego puschera, którego usuwam do ich odsunięcia.

Następnie pod bieżącą wodą przy pomocy szczoteczki do rąk pozbyłam się resztek preparatu i skórek.


Dłonie wydały się od razu  o niebo lepiej zadbane, bez ślęczenia z cążkami, wazeliną i ciągłym namaczaniem.

Jak już wcześniej wspomniałam moje skórki nie były tragiczne więc ja problemów nie miałam, ale postanowiłam wypróbować go również na moim mężu, któremu również wycinam skórki choć może nie z taką systematycznością i częstotliwością jak u siebie. W tym przypadku było już troszkę ciężej dlatego że mój mąż miał je bardziej narośnięte. Ale i tak nie było najgorzej, po prostu musiałam cały zabieg powtórzyć dwa razy i delikatnie pomóc sobie cążkami.

Po skończonym zabiegu efekt był zadowalający, wiem, że następnym razem będzie lepiej bo już nie dopuszczę aby tak je zaniedbał :)

efekt po skończonym zabiegu :)

Jeszcze kilka słów o samym produkcie, tak aby Wam jak najbardziej wszystko przybliżyć. Producent zapewnia delikatne usunięcie martwego co sprawi, że skórki będą miękkie i elastyczne. Usuwa przebarwienia i świetnie nadaje się do pedicure. 

Producent również pisze, że w momencie jeśli mamy wrażliwą skórę nie powinniśmy stosować tego preparatu ani pozostawiać go na naszych paznokciach dłużej niż 5 minut.

Nadmienię również co ważne, że preparat nie zawiera formaldehydu, toluenu oraz ftalan dibutylu (DBP ) i nie był testowany na zwierzętach.

Buteleczka jest szklana o pojemności 18ml - więc dość sporo z gumową ( bądź silikonową ) rączką, która świetle leży w dłoni i zapobiega wyślizganiu się.



Konsystencja jest żelowa, lekko mlecznawa choć po wyciągnięciu ze słoiczka jest raczej przezroczysta, a preparat jest bez wonny. Jego zdatność do użytku to 36 miesięcy od pierwszego otwarcia - czyli dość długo :)



Cóż jeszcze mogę powiedzieć, ja byłam sceptycznie nastawiona do takich preparatów, bo nie wierzyłam, że mogą zadziałać, ale na szczęście mile się zaskoczyłam i nie żałuje.

Czy miałyście już podobne preparaty, jak się u Was sprawdzały? A może macie inne sprawdzone sposoby na pozbycie się uciążliwych skórek?

Dajcie znać w komentarzach na dole a z mojej strony na dziś to już tyle

Dziękuję Wam za  Wasz czas i do następnego...

Dominika

wtorek, 21 października 2014

Makijaż - Plum & Gold Line

Witam,

Tym razem makijaż, ale nieco bardziej "łagodny"  - jest to kreska ombre w jesiennych kolorach.

To połączenie oberżyny przechodzącej w miedź, złoto a skończywszy na szampańskim brokacie w wewnętrznym kąciku oka, który pięknie rozjaśnia całość i nadaje odrobiny błysku i nietuzinkowości.


Myślę, że pięknie podkreśli niebieską tęczówkę ( mamy tutaj odcienie złota ), zieloną która również pięknie będzie wyglądać ze złotem jak również i oberżyną. I brązowa, która jest "uniwersalna" świetnie skomponuję się z tego typu makijażem.

Jest to bardzo fajna propozycja makijażu dziennego, który ożywi nam szare i pochmurne jesienne dni :)




Makijaż oka połączyłam z dość ciemną ( jak na mnie ) matową pomadką do ust, ale myślę że takie połączenie jest ok biorąc pod uwagę że mamy już jesień.




Ruchomą część powieki pokryłam cielistym cieniem Inglot 353 a załamanie powieki zaznaczyłam jasnym beżem Inglot 390, następnie wyrysowałam miękka czarną żelową kredką kreskę wzdłuż linii rzęs wyciągając ją dość mocno na zewnątrz. Następnie zewnętrzną część kreski pokryłam ciemny perłowym fioletem MUG Drama Queen wpadającym w oberżynę, stopniowo kierując się ku wnętrzu przeszłam przez jaśniejszy zgaszony fiolet ze złotymi drobinkami MUG Sensuous. Im bliżej wewnętrznego kącika starałam się aby tak ciemna linia zanikała a powyżej zaczęłam zaznaczać kreskę miedzianym perłowym cieniem Inglot 114, przechodzącym w złoto MUG Gold Digger, aby zakończyć szampańskim brokatem nałożonym w samym wewnętrznym kąciku oka.

Tak po krótce prezentuje się makijaż oka.

Poniżej przedstawiam listę kosmetyków jakich użyłam oraz pędzelków jakimi pracowałam ( mój ostatni nabytek i na razie zdecydowani ulubieńcy :) - recenzja niebawem! )





  • Podkład Bourjois Healty Mix - 51 Light Vanilla
  • Puder sypki Ben Nye - Fair
  • Kolektor Lasting Perfection Collection 2000 - 1 Fair
  • Cień KOBO 114 Aubergine
  • Cień w kremie Maybelline Color Tattoo - 60 Timeless Black
  • Cień Inglot 353, 390 
  • Cienie Makeup Geek - Drama Queen, Gold Digger, Sensuous
  • Bronzer Inglot 505 - puder do konturowania HD
  • Róż Vibo - nr 9
  • Kuleczki rożświetlające Avon Glow - odcień cool
  • Czarna żelowa kredka Avon SuperShock
  • Cielista kredka do oczu - My Secret - odcień Nude
  • Brwi - Anastasia Beverly Hills Dipbrow Pomada - Dark Brown
  • Usta - pomadka w kremie - Bourjois Rouge Edition Velvet - 04 Nude-ist
  • Konturówka Golden Gose - 512
  • Tusz Maybelline The Colossal Volum' Express



  • Dajcie znać co myślicie o takim makijażu, czy Wam się podoba czy nie?

    Oczywiście zachęcam Was również do odwiedzenia mojego profilu na Makeup Geek i kliknięcia serduszka jeśli makijaż przypadł Wam do gustu

    https://www.makeupgeek.com/idea-gallery/look/gold-and-plum-3/

    Tym razem to wszystko i do następnego...

    Dominika

    poniedziałek, 20 października 2014

    Essie - Sand Tropez - Nudziak na każdą porę roku + SWATCHE

    Witam,

    Dziś mam dla Was szybciutki post dotyczący mojego ulubieńca ostatnich kilku tygodni. Jest nim piękny lakier w odcieniu nude Essie - Sand Tropez.


    O tym lakierze wspominałam już wcześniej, ale dziś chciałam pokazać Wam jak prezentuje się na paznokciach i powiedzieć kilka słów.

    Lakier ten nie jest ze mną długo bo kupiłam go na wiosnę tego roku i przyznam szczerze, że nie wiele go używałam w sezonie wiosenno-letnim, ale od dobrych 3-4 tygodni jest ze mną praktycznie bez przerw. 



    Ostatnio naszła mnie ochota na paznokcie bardziej neutralne a ponieważ znudziło mi się nakładanie tylko odżywki na moje pazurki, postanowiłam zacząć używać tegoż właśnie osobnika jakim jest Sand Tropez.

    Jest przepięknym piaskowym  beżem z lekką domieszką szarości. Bardzo ładnie wygląda na paznokciach. Konsystencje ma kremową i jeśli lubicie odcienie nude to ten zdecydowanie przypadnie Wam do gustu.



    Krycie jest bardzo dobre, bo już jedna grubsza warstwa wystarczy aby prezentował się dobrze, natomiast dwie zdecydowanie dadzą nam piękne kremowe wykończenie i nadadzą naszym paznokciom estetycznego wyglądu. Co ważne dla mnie dłonie prezentują się ładnie i w moim przypadku ten odcień nie wygląda na trupi.

    Jak na jasny kremowy kolor lakier naprawdę dobrze się aplikuję, a szeroki pędzelek nie pozostawia smug.


    Cóż więcej mogę dodać, ja się zakochałam i jak na razie to mój zdecydowany faworyt.

    Jeśli jesteście miłośniczkami lakierów Essie to wiecie, że większość tych lakierów jest naprawdę bardzo dobra i tym razem nie będę się już rozdrabniała, bo ogólnie rzecz ujmując ja jestem zdecydowaną fanką tych lakierów :)


    Jak Wam się podoba ten odcień, lubicie takie bardziej stonowane lakiery czy wolicie coś żywszego?

    Miałyście ten kolor czy też nie, dajcie znać w komentarzach a na dziś to tyle i do następnego...

    Dominika

    niedziela, 19 października 2014

    Makijaż - Ruby Pearl

    Witam,

    Po chwilowej przerwie przychodzę do Was z kolejnym tutorialem na jednym z tych ciemnych makijaży. Nie wiem co mnie skłania do robienia akurat takich makijaży, jako, że na co dzień mój makijaż jest raczej znikomy o czym możecie się przekonać na fotce wrzuconej do Istagram, ale jesień pozwala mi nieco upuścić wodzę fantazji i wyczarować nieco ciemniejsze makijaże :)


    Ten makijaż jest w zdecydowanym kolorze bordo, przy tym makijażu trzeba być dość ostrożnym bo bordo potrafi być zdradliwe, można z nim nieco przesadzić i makijaż może wydać się ciężki a oczy zmęczone.

    Ale jeśli to Was nie zniechęci zapraszam do odtworzenia :)


    1. Powiekę przygotowuje nakładając na nią bazę


    2. W załamaniu nanoszę lekko brzoskwiniowy matowy kolor i buduję nim cień w załamaniu oraz granicę ( to pozwoli uzyskać delikatny gradient koloru )


    3. Na całą ruchomą powiekę nanoszę czarny matowy cień w kremie i rozcieram jego granicę, to pozwoli wydobyć intensywność nałożonego później cienia.


    4. Na wcześniej nałożony cień w kremie delikatnie wklepuję ( wciskając ) syntetycznym pędzelkiem perłowy bordowy cień i delikatnie go rozcieram pędzelkiem do rozcierania.


    5. Dolną powiekę również pokrywam czarnym cieniem i rozcieram jego granicę


    6. W zewnętrznym kąciku oka nakładam ciemno brązowy cień z delikatnymi złotymi drobinkami - to nada większej głębi i trójwymiarowości.


    7. Linię rzęs maluję czarnym eyelinerem i wyciągam ją dość daleko.


    8. Wewnętrzny kącik rozjaśniam jasnym opalizującym na różowo sypkim cieniem i lekko przeciągam w kierunku wnętrza, to pozwoli uzyskać delikatny gradient.


    9. Linię wodną zaznaczam cielistą kredką, podkręcam rzęsy zalotką, tuszuję je i doklejam sztuczne.

    Makijaż oka mamy gotowy. Resztę twarzy konturuje bronzerem, szczyty kości policzkowym zaznaczam rozświetlaczem a usta maluję pomadką w odcieniu nude.




    Oto lista kosmetyków jakich użyłam w tym makijażu:


    • Podkład Bourjois 123Perfect - 51 Light Vanilla
    • Puder sypki Ben Nye - Fair
    • Kolektor Lasting Perfection Collection 2000 - 1 Fair
    • Baza od cienie Zoeva Eyeshadow Fix Long Wear - Matte
    • Pigment KOBO 502 - Misty Rose
    • Cień w kremie Maybelline Color Tattoo - 60 Timeless Black
    • Cień Inglot 465 
    • Cienie Makeup Geek - Peach Smoothie, Burlesque
    • Bronzer Inglot 505 - puder do konturowania HD
    • Makeup Revolution Vivid Baked Highlighter - Peach Lights
    • Czarna żelowa kredka Avon SuperShock
    • Czarny liner w pisaku Bourjois
    • Cielista kredka do oczu - My Secret - odcień Nude
    • Brwi - Anastasia Beverly Hills Dipbrow Pomada - Dark Brown
    • Usta - pomadka w kremie - Collection Cream Puff - nude
    • Tusz Maybelline The Colossal Volum' Express
    Jeszcze makijaż w całości


    Dajcie znać jak Wam się podoba takie połączenie kolorów i czy Wy lubicie mocniejsze makijaże czy tez nie.

    Jak zawsze zachęcam do odwiedzenia mojego profilu na stronie Makeup Geek gdzie znajdziecie inne moje makijaże. A jeśli któryś Wam sie spodoba uśmiecham się do Was o klikanie serduszek :)

    https://www.makeupgeek.com/idea-gallery/look/ruby-pearl/

    Na dziś to wszystko, do następnego...

    Dominika
    Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...