poniedziałek, 16 listopada 2015

Makeup Geek - Duochrome - Swatche

Hej!

Jakiś czas temu kupiłam kilka cieni Makeup Geek z tej nowej serii Duochrome. Dziś chciałam Wam je pokazać i powiedzieć kilka słów.

Zamówiłam tyko 5 tych które wiedziałam, że będę często używać i które sprawdzą się u mnie najlepiej. Wybór był trudny, bo producent oferuje nam aż 12 różnych odcieni. Ja postawiłam na te, które de facto są najjaśniejsze, no może z wyjątkiem jednego cienia, ale o tym w dalszej części posta.


Jak w poprzednich postach dotyczących cieni z firmy Makeup Geek ( recenzja TUTAJ i TUTAJ ) i w tym przypadku cienie są najwyższej jakości, bardzo dobrze napigmentowane, mają fajną delikatnie kremową formułę, którą osobiście bardzo lubię a na dodatek tym razem są zdecydowanie wielowymiarowe.


Jak już wcześniej wspomniałam cienie są z serii Duochrome, co w potocznym języku można określić jako holograficzne, nałożone na powiekę w zależności pod jakim kątem światło pada te mienia się na rożne odcienie.

Cienie można zamówić na stronie producenta, ale ostatnio spotkałam się z informacją, że można je również zamówić już w Polsce z jednego ze sklepów internetowych. Niestety nie pamiętam jaki to sklep. Jeśli wiecie jaki i możecie polecić to piszcie w komentarzach, na pewno znajdzie się grono osób, które skorzystają. Ja osobiście zamawiam od producenta i jestem bardzo zadowolona z obsługi, co jest teraz bardzo pożądane bo niestety niektóre sklepy maja sobie za nic obsługę klienta.


Przejdźmy może do swatchy i przybliżonego opisu, bo ciężko będzie ująć na zdjęciach jak odcienie się prezentują.


Blacklight - to odcień najciemniejszy jaki zamówiłam. Jest to piękny fiolet, który mieni się niebieskimi i fioletowymi drobinkami, a delikatnie nałożony pozostawia subtelna poświatę i wtedy jego kolor bazowy to subtelny brąz. Odpowiednikiem tego koloru może być pigment do ciała INGLOT # 71


Kolejny cień to I'm Peachless - piękny brzoskwiniowo-złoty cień, który świetnie spełni swoja role nałożony w wewnętrznym kąciku oka. Nałożony na mokro daje większe krycie i jeszcze bardziej się mieni. Jego zamiennikiem jest pigment KOBO 505 Sea Shell. 


Mai Tai - to dość ciekawy kolor, który na pierwszy rzut oka jest intensywnym rudym kolorem, ale po roztarciu przepięknie mieni się różem w tonacji nieco fioletowej. Moim zdaniem bardzo podobny odcień znajdziecie w asortymencie KOBO cieni wypiekanych (321 Rosy). Makijaż z jego użyciem ( KOBO) znajdziecie TUTAJ


Phantom - to jeden z tych które są moimi ulubionymi, Jest to jasna lawenda po roztarciu pięknie opalizująca na fiolet. Odpowiednikiem tego odcienia, ale w formie sypkiej będzie pigment KOBO 501 Violet Blush, choć ten jest chyba bardziej mieniący się niż cień Makeup Geek.


Rockstar - cień ciężki do określenia. Na pierwszy rzut oka jest szary, ale po roztarciu ma bardzo delikatną poświatę brudnego różu. Nie znalazłam odpowiednika tego cienia choć podobny tyle że w ciemniejszej tonacji posiada KOBO. Niestety ten KOBO jest o 3-4 tony ciemniejszy  i bardziej wpada w szarawy brąz.

Dajcie znać czy macie te cienie Makeup Geek, a może nosicie się z zamiarem ich kupna? Ja zdecydowanie jestem fanką cieni Makeup Geek i choć w większości sama je kupuje to i tak są warte zachodu bo posiadają wiele ciekawych odcieni.

Serdecznie dziękuje Wam za uwagę i do następnego...

Dominika 

2 komentarze:

  1. Prześliczne są ;)) marzą mi się, tak samo jak nowe maty ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ja chciałbym wszystkie ale niestety teraz kupuje je sama :( wiec to trwa a jak idzie u Ciebie?

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...